wtorek, 8 grudnia 2015

[Gregorius & Lynne]Catch me if you can!

Fancy Fonts
regorius spojrzał porozumiewawczo na swoich strażników, a ci złapali dziewczynę pod ramiona.
- Nie tak będziesz zwracała się do swojego księcia! - warknął jeden z nich, zdzierając z jej głowy kaptur. Chłopak gwizdnął cicho, co było równie obraźliwe dla dziewczyny, co nie przystojące osobie z jego urodzeniem. Uśmiechnął się, zaś w jego uśmiechu zagrała groźna nuta. Widać było, że nie do końca podoba mu się jak dziewczyna się do niego odnosi, ale zachowywał się zdumiewająco łagodnie.
- Panowie, panowie! Nie wiecie, że damy należy traktować z szacunkiem? Proszę, puścicie moją przyjaciółkę wolno, ranicie ją. - przemówił, głosem słodkim niczym miód, w którym jednak dosłyszeć można było niepokojącą sztuczność. Strażnicy, nieco zbici z tropu, puścili dziewczynę, ale ustawili się tak, żeby nie miała łatwej możliwości im uciec, choć kto wie, z jej zwinnością może dałaby radę przemknąć się pod ramieniem jednego z nich. Gregorius tymczasem zrobił dwa kroki w stronę dziewczyny, tak że znów niebezpiecznie wkraczał w jej przestrzeń osobistą. - Powiedz mi, mała wiewióreczko, dokąd idziesz? Chcę się tam wybrać z tobą. I obiecuję, że zostanie to pomiędzy nami. - puścił jej perskie oko, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi od lat, a nie zupełnie obcymi sobie osobami. W jego głosie brzmiała groźba - widać było, że książę raczej nie zwykł przyjmować spokojnie odmowy. Ale raczej nie mógł jej skrzywdzić gdyby odmówiła, byli w końcu na ulicy pełnej ludzi! Choć z drugiej strony, czy ktokolwiek by się przejął jej małą, nic nie znaczącą osobą?
Póki co, Sephiran nie miał również pojęcia o tym, że dziewczyna zwinęła mu sakiewkę - choć miał artystyczną duszę i dobry refleks, to nie grzeszył spostrzegawczością a i nie nosił przy sobie w sakiewce więcej niż "drobne", za które ona z kolei mogłaby wyżyć przez rok. Tak więc nawet gdyby utratę sakiewki zauważył, prawdopodobnie specjalnie by się nie przejął, jako że nie przywiązywał wielkiej wagi do dóbr materialnych, tak długo jak długo miał ich pod dostatkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz