LYNNE POE
Lisica
23 lata || złodziejka || ojciec-alkoholik, matka nieznana, starszy brat w Straży || Aspołeczniak || Co będę z tego miała? || Opozycja?
Don’t shake me
Don’t make me bare my teeth
You really don’t wanna meet that one
Don’t wake me
Don’t let it off the leash
There’s a monster livin’ under this hide
Złodziejka, uciekająca właśnie do swej kryjówki, przesadziła
susem niski płotek, po czym nie tracąc prędkości wskoczyła na ścianę
pobliskiego budynku, równocześnie łapiąc się gzymsu. Wspięła się szybko na
płaski dach kamienicy i zwalniając nieco pobiegła dalej do swojego azylu. Ta
noc była wyjątkowo owocna – poza brylantem "Frozen Heart", ukradzionym z królewskiego skarbca, udało
jej się podebrać jeszcze kilka drobniejszych rzeczy, które łatwo upłynni na
czarnym rynku. Z triumfalnym uśmiechem na ustach (przeciętych po lewej stronie
wąską blizną) weszła do swojego
„gniazdka” odsuwając zasłaniającą okno kotarę. Zdyszana
rzuciła torbę z łupem gdzieś w kąt pokoju, po czym
padła z westchnieniem na wysłużone posłanie, odkrywając przy okazji głowę
ukrytą do tej pory pod kapturem. Przeczesała dłonią swoje krótkie, rude włosy,
opadające bezładnie na okrągłą, trochę dziecięcą twarz. Wrażenie młodego wieku
potęgowały spore szarozielone oczy, liczne piegi na zadartym nosie i policzkach
oraz niski wzrost i bardzo drobna budowa ciała, jednak było ono tylko pozorne. Kiedy
się przeciągnęła można było dostrzec wyraźnie zarysowane mięśnie, – wpływ
ciągłego uprawiania parkouru – które jednak nie szły w parze z siłą fizyczną.
Jeśli już jest zmuszona do walki, to jest to raczej „uderz w punkt witalny i
wiej”. Zwykle ma przy sobie dwa zdobione sztylety. Najczęściej nosi spodnie z dużą ilością kieszeni sięgające do połowy łydki, kurtę z szerokim kapturem, o rękawach zazwyczaj podwiniętych
do łokci, skórzane rękawiczki i dobrze dopasowane buty, wybrane metodą prób i błędów tak, aby
wydawały jak najmniej dźwięku. Spod rękawa lewej ręki wystaje mały skrawek tatuażu
sięgającego aż do ramienia.
Nikt nigdy nie mówi jej, co ma robić. Nikt nie jest w stanie poskromić jej dzikiego serca. Zrobi, co zechce i kiedy zechce i biada temu, kto stanie jej na drodze. Jest dumna, a przy tym uparta jak osioł, więc nic dziwnego, że często wpada w kłopoty... nie mówiąc już o zwierzęcych odruchach i tych przypadkach, kiedy podczas walki czerwona mgiełka zasłania jej widok, pozostawiając ją nagą z krwią na dłoniach i przeciwnikiem rozwleczonym na cztery strony świata.
Don’t make me bare my teeth
You really don’t wanna meet that one
Don’t wake me
Don’t let it off the leash
There’s a monster livin’ under this hide
✩ Nienawidzi, kiedy ktoś marnuje jedzenie
✩ Pochodzi ze skrajnej biedoty, wychowała się w dużej części na ulicy
✩ Prowadzi nocny tryb życia
✩ Bardzo lubi krwiste steki
✩ Ma niezwykle ostre zmysły
✩ Arogancka i cyniczna
✩ Umie naprawiać wszelkiego rodzaju mechanizmy
✩ Ludzi poznaje głównie po zapachach
[Witam na blogu i życzę dobrej zabawy. :) Nie mam zbytniego pomysłu na wątek, jedynie taki, by Lisica zechciała ukraść coś księciu i w ten sposób doszłoby do spotkania, ale co dalej? Tu już nieco gorzej.]
OdpowiedzUsuń|Scorpius
U mnie też na razie trochę posucha, ale coś się wykombinuje :)
UsuńHej, bardzo mi się podoba postać Lynn. Jest taka żywa, buńczuczna i pewna siebie, a takie Gregorius najbardziej lubi łamać. Co powiedziałabyś na to, aby Lisica wpadła księciu w oko i ten postanowiłby ją uczynić swoją służącą? Mógłby z początku traktować ją bardzo dobrze, spotykać się z nią, ofiarowywać jej prezenty a kiedy Lynn zaczęłaby coś do niego czuć, on zabrałby ją do zamku i pokazał swoją gorszą stronę :>
OdpowiedzUsuń*Lynne
UsuńMotyw brzmi fajnie, ale mam parę zastrzeżeń. Wbij na Skype albo ewentualnie Gadu, to obgadamy.